poniedziałek, 1 października 2012

Polecam #8 Kici kici kotecki

Jakiś czas temu zapowiedziałam ten post. A to tylko dlatego, że tym razem nie działałam szybko, pod wpływem impulsu, bez sekundy zastanowienia (a zdarza mi się to bardzo często). Tym razem udało mi się powstrzymać, a to być może dlatego, że trafiłam w tamto miejsce tuż po dość dużym szaleństwie zakupowym ;)

A trafiłam tam przez candy. Dlatego uwielbiam te blogowe zabawy! Wygrana jest wielką przyjemnością, jednak możliwość zobaczenia tych wszystkich wspaniałości, które tworzą niezwykle utalentowani ludzie to coś znacznie więcej. Tym razem trafiło na drewno...

Macie pojęcie jaki potencjał kryje się w zwykłej deseczce? Jak można wykorzystać każdy najdrobniejszy kawałek i ścinek? Oni najwyraźniej mają! Iz i Red, czyli Redzi :) Dwójka ludzi z pasją. Dwie głowy pełne pomysłów. Cztery zdolne ręce, które z drewna potrafią wyciąć wszystko.

Kiedy pierwszy raz odwiedziłam Ich bloga - Old Tools And Woodworking - zostałam zaczarowana i postanowiłam się tam zadomowić :) A kiedy zupełnie przypadkiem zobaczyłam tam te kociaki... Wiedziałam wtedy, że muszą być moje ;) I są :D

Kociaki kupiłam sobie na urodziny - a co, nie można ;) Tak sobie pomyślałam i prezent sobie sprawiłam :) Wg mojego życzenia jeden z nich jest czekoladowy, a drugi waniliowy. Są idealne!

Większy dostojny, wywija ogonek i obserwuje, prezentując jednocześnie piękną kokardę zawiązaną na szyi.  Na pierwszy rzut oka widać, że jak na kota przystało jest indywidualistą i guzik go obchodzi co sobie o nim myślą i co wymagają inni ;)

Mniejszy jest rozbójnikiem i odkrywcą. Zagląda w każdy kąt, obserwuje każdą nowość i chce poznać wszystko co znajduje na swojej drodze.

Czyż nie są piękne i urocze? ;) Aż trudno uwierzyć, że całkiem niedawno były jeszcze tylko dwoma kawałkami drewna pozbawionymi duszy.

Ale to jeszcze nie koniec. Iz umieściła w mojej przesyłce fantastyczną niespodzianką! Dostałam w prezencie dwa przeurocze koniki Dala "w surowym stanie". Ta niespodzianka wywołała mój wielki uśmiech, a teraz cieszy oczy.


Od kilku dni mój kącik tuż nad łóżkiem jest pełen życia :) Coraz bardziej lubię tą półkę :)

Muszę tu wystosować oficjalne podziękowania dla Twórców odpowiedzialnych za upiększenie mojego małego Królestwa ;) Kochani, spotkanie ludzi z pasją i talentem to niesamowite przeżycie, dające wielkiego pozytywnego kopa :) Poznanie takich ludzi bliżej to czysta przyjemność. Cieszę się, że trafiłam na Waszego bloga. Nie tylko dlatego,że mam od kilku dni nowe koty w swojej (póki co skromnej) kolekcji. Zarażacie pasją i optymizmem, więc wielką frajdą jest obserwowanie Waszego bloga i przeglądanie każdego nowego wpisu :)



A skoro już piszę tu dziś o kotach, to naprawdę nie mogę się powstrzymać żeby tego nie zrobić...
Moja kocia kolekcja powiększyła się dziś o zielony talizman z czarnym kotem :) Jestem pewna, że przyniesie mi szczęście!



17 komentarzy:

  1. łoooo, bardzo, bardzo dziękujemy za takie słowa, dodają one otuchy, aż łezka kręci się w oku.

    Iz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko piszę o tym co mnie zachwyca, próbując dzielić się tym zachwytem ze światem :)

      Usuń
  2. Ten malutki mnie zauroczył :) boski jest :)))
    Ale moja córcia twierdzi ze jest chory bo nie ma oka ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak... spostrzegawczość dzieci czasem zaskakuje ;)

      Usuń
    2. No takie szczegóły zauważy, ale porozrzucanych zabawek w pokoju kiedy każę posprzątać to nie widzi ;p

      Usuń
    3. Ach, nie widzisz różnicy? Brak oka to duży problem, a zabawki... kto by się nimi przejmował ;)

      Usuń
    4. "ojej kotek nie ma oka ojeju" hahahah

      Miłego dnia ;)

      Usuń
  3. Ja cię kręcę....
    Kociaki cudne, a ten ciekawski przeuroczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I czy ja mogłam przejść obok nich obojętnie? ;)

      Usuń
  4. Tak Iz i Red są niesamowici, ja tez zamowiłam u nich co nieco i już przebieram nogami, choć na przesyłkę musze troszkę poczekać!!! buziolki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto czekać :) Ja nadal nie wychodzę z podziwu, że kawałek drewna może być tak piękny :)

      Usuń
    2. Foggia, czekam na wytyczne, wymiary, pamiętasz?
      Red

      Usuń
  5. Drewniane kotki są śliczne, już mówiłam. :) Oczywiście mnie również zauroczył ten "w akcji". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, bo mały rozbójnik nie może nie wywołać uśmiechu ;) Tak sobie myślę, że one są trochę jak moje żywe koty - o ile w Filemona diabeł nie wstąpi ;)

      Usuń
  6. Jak opisywałaś tego kota czekoladowego to zupełnie jakbym o moim Tolku czytała:) Nie dość, że wielki z niego kocur to w dodatku ma właśnie w nosie wszystko, swoimi ścieżkami chodzi, łobuzuje też często nieziemsko i zdecydowanie nie mają dla niego większego znaczenia moje zakazy przeróżne;)
    Cudne te kotki drewniane, zdecydowanie uwielbiam takie przedmioty co to czuć, że dusze mają i własne historie potrafią opowiedzieć. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja coraz częściej jak patrzę na te drewniane kotecki widzę niezwykłe podobieństwo do moich żywych dwóch ancymonów ;)To jeszcze młodziutkie koty, więc głównie zabawa im w głowie, ale już widać, że Filemon to dostojny kocur, który potrafi czasem tak właśnie jak ten czekoladowy przysiąść i chyba wtedy oczekuje, że wszyscy będą go obserwować i podziwiać ;) Boni natomiast to kotka-wędrowniczka, która uwielbia odkrywać i poznawać :)

      Usuń
  7. Urocze drewniane koty, ale i koniki zachwycają :)
    Pozdrawiam
    G

    OdpowiedzUsuń

Z przyjemnością przeczytam Twoją opinię :)