Do sedna!
Na początku lata szukałam zakładki jako dodatku do książki, która miała być prezentem. Znalazłam, zauroczyłam się i zanim wysłałam maila z zamówieniem... no tak jakoś wyszło, że z jednej zrobiły się trzy ;) Trzy panieneczki w turkusowych sukieneczkach :)
Na bloga Przytulasie Nasze nie trafiłam dzięki blogspotowi, ale poprzez serwis aukcyjny znany wszem i wobec. Znalazłam tam zakładkę, która była wręcz idealna, dlatego poprosiłam o wykonanie trzech sióstr, połączonych magiczną nicią przyjaźni. Żeby się nie pomyliły miały być oznaczone. I właśnie takie Pannice do mnie pewnego dnia przyfrunęły ;)
Dwie z nich poleciały w świat i teraz czytają swoje książki ze swoimi Właścicielkami, a powiem Wam, że one we krwi (a raczej w nitkach ;P) mają uwielbienie do literatury.
Pora wreszcie na jakieś zdjęcie... Panienki zostały przedstawione na macierzystym blogu, o TU. To ich jedyne zdjęcie razem, ale może jeszcze kiedyś uda im się spotkać... ;)
Jedna z Lal pozostała u mnie. Odkąd u mnie zamieszkała, przeczytała 11 książek (jeśli nie mylę się w obliczeniach... wydawało mi się, że było ich więcej :) ostatnia lektura została uwieczniona na zdjęciach ) i zwiedziła razem ze mną trochę Polski :)
Cały czas siedzi w książce, w ogóle nie daje namówić na jakikolwiek ruch. Nie i kropka! O proszę, jak jej wygodnie...
Póki jest zamknięta to jest też spokojna. Jak tylko karty książki się otwierają, okazuje się, że to diabeł wcielony. Zaczyna skubana czytać i chce przejąć władzę nad lekturą!
Jak już uda mi się ją trochę przegnać (co nie jest łatwe), to rozpoczyna się istne szaleństwo zwracania na siebie uwagi. Pręży się i wdzięczy, chcąc znów choć na chwilą wlepić oczka w tekst.
Tak naprawę to chciałabym po prostu podziękować Przytulasiom Naszym za wszystkie trzy lale, które są dzielnymi czytelniczkami i na dodatek podróżniczkami (w zasadzie to moja najmniej kilometrów zrobiła, a w kilku miejscach była ;)). Gratuluję pomysłu i zdolności, dzięki którym powstają wszelkiego rodzaju Przytulasie wywołujące na niejednej twarzy uśmiech :) Moja niewątpliwie do nich należy :)
A Wam, Moi Drodzy, chciałabym przypomnieć, że zaginanie rogów kartek jest nieładne - sprawcie sobie fajną zakładkę, a czytanie stanie się jeszcze przyjemniejsze ;))
Na sam koniec jeszcze jedna fotka, z ukrytą zapowiedzią tematu kolejnego postu z cyklu Polecam :)
Będzie o kotach ;p;p
OdpowiedzUsuńKurcze ale ktoś ma pomysły hehe ;) bardzo fajna taka zakładka ;)
Będzie, będzie :) I muszę jakoś zorganizować sesję zdjęciową moim czarnym rozrabiakom :)
UsuńJulka odwiedziła Italię. Jechała do niej przez Szwajcarię. Była na plaży, ale nie bardzo lubi grube książki w twardych oprawach. W ogóle nie lubi twardych opraw, bo jej gniotą za bardzo nóżki, więc nie czytała wszystkich książek ze mną, tylko te mięciutkie. Jest kochaną, niegrzeczną panieneczką, która uwielbia pofantazjować. ;) Miałaś cudny pomysł z ich zakupem. Na pewno się spotkają siostry. A ich autorka świetny miała pomysł z tworzeniem pannic. :)
OdpowiedzUsuńJa mam mało książek w twardych oprawach, bo wolę czytać w miękkich, więc nawet się nie zorientowałam, że to powoduje dyskomfort Panienki ;)
UsuńJa też wolę miękkie oprawy do czytania, ale nie zawsze się ma ten wybór (jak na przykład czyta się pożyczoną książkę). :)
UsuńRacja racja :) Aż zerknęłam na półkę, na której od lat stoi pożyczona od kuzynki seria w twardych oprawach właśnie :) Ale chyba jeszcze długo nie przyjdzie na nią pora ;)
Usuńświetna!
OdpowiedzUsuńOjej, ale radosna :) Bardzo się cieszę, że się zaprzyjaźniłyście :) Z taką przyjaciółką każda książka jest przyjemniejsza :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Radosna, bo czyta pobudzające lektury ;)
UsuńKtoś tu się chyba obija w pisaniu ;p
OdpowiedzUsuńAle ładnie uzupełnił galerię postaci ;P
UsuńMyślę, nawet posuwam się w tej sprawie do przodu, ale baaardzo powoli to idzie :/
CU DEŃ KO!
OdpowiedzUsuńTaka lala, książka, herbatka i chyba dałabym radę przeżyć depresyjną jesień.
Tsmok.
Justiii ma rację, obijasz się!!!!
Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Mam napisany wstęp do kolejnego rozdziału. Maleńki fragmencik, a pisałam go w kilku podejściach. Chyba o zbyt wielu innych rzeczach myślę ostatnio...
UsuńA do tego kompletu dodałabym jeszcze fajną zapachową świeczkę :) I niech sobie za oknem pada ;)
Ooo tak, uwielbiam zapachowe swieczuszki :-))
Usuń