Niezależnie od wagi i wzrostu - jest po prostu urocza, a kiedy się tak jej przyglądałam to wiedziałam, że muszę jej coś dać. Coś bardzo konkretnego...
Dziś przyleciał o mnie Anioł. A właściwie Anielinka :) Ta piękna panienka wyszła spod bardzo zdolnych palców foggi. Znam Jej bloga o dość dawna (biorąc pod uwagę moją obecność na blogspocie to prawie od zawsze ;)) i wiedziałam, że chciałabym podarować Matyldzie anioła właśnie z Jej anielskiego sklepu. Widziałam w sieci wiele aniołów, ale nigdzie piękniejszych. Żadne nie mają tak ślicznych sukienek dopracowanych w najdrobniejszym detalu, idealnie ułożonych fryzur i tego wdzięku jak właśnie anioły foggi.
Pora chyba przedstawić tę piękność :)
Czyż nie jest cudowna? Ja się nadziwić nie mogę, że takie dzieła sztuki mogą powstać (uwaga!) w jedną noc. Tak właśnie było, bowiem z różnych przyczyn, których nie będę tu roztrząsać, moje zamówienie dostało etykietkę "ekspres". W tym miejscu jeszcze raz dziękuję i przepraszam, że nieświadomie do tego doprowadziłam :)
Anielinka rozsiadła się wygodnie na moim stoliczku i najwyraźniej jej się u mnie spodobało ;)
Jako że jest cudowna musiałam ją schować, bo mogłabym się za bardzo do niej przywiązać, a przecież ona jest nie dla mnie :) Mam nadzieję, że Anielinka będzie towarzyszyła Matyldzie nie tylko w okresie wczesnego dzieciństwa :)
Po bardziej profesjonalne zdjęcia zapraszam do posta na blogu foggi , w którym Anielinka została przestawiona w towarzystwie sióstr i mniejszych kuzynek ;)
Ale i dla mnie coś się znalazło...
Paczuszka wyglądała tak:
Ozdobiona była przecudnej urody kwiatuszkiem, którego nikomu nie oddam ;)
Dziękuję serdecznie za ten dodatek i zapewniam, że nie zapomnę adresu Anielskiego Sklepu :) Kiedyś na pewno będę chciała mieć swojego własnego anioła, a najlepiej całą rodzinkę :)
A Was, Moi Drodzy Czytelnicy, zapraszam o odwiedzenia bloga foggi. Być może zakochacie się w anielskim świecie tak jak ja i kto wie, czy nie okaże się, że anioł byłby świetnym prezentem na zbliżający się ślub, chrzest czy jakąkolwiek inną okazję ;)
Na zakończenie muszę Wam powiedzieć, że o kilku miesięcy co jakiś czas odnajduję w sieci cudowne zakątki blogowe, w których zdolni ludzie przedstawiają swoje prace. I moim zachwytom nie ma końca. Drewno, włóczka, tkaniny, mulina, papier... nie ma chyba materiału, którego użycie nie może przerodzić się w prawdziwą pasję, która przynosi radość nie tylko twórcy. Uwielbiam obserwować ludzi, którzy tworzą cudowne rzeczy i zazdroszczę im często talentu. Czasem ta zazdrość ma u mnie twórczy wydźwięk ;) Stworzyłam jak dotąd dwie kartki. Pierwsza wyszła źle, ale wyciągnęłam wnioski i drugą mogę się chyba pochwalić, choć i tak do pięt nie dorasta tym, które obserwuję na co dzień :)
Na tym na pewno nie koniec w moim wykonaniu ;) Ja z natury mam tendencję to chwytania się "na chwilę" za bardzo różne rzeczy, często za wiele rzeczy na raz, a im mniej czasu, tym więcej zajętości sobie wynajduję :)
PS. Już teraz Wam mówię, że niebawem pojawi się kolejny post z cyklu Polecam, bo wczoraj przypomniałam sobie, że zupełnie zapomniałam o poleceniu pewnego miejsca, gdzie odnalazłam trzy siostry bliźniaczki ;)
Czytam i ryczę jak baba, chyba nigdy nie przeczytałam o sobie tyle miłych słów;-)) bardo ci dziękuję i cieszę się, że się nie zawiodłaś;-))) Ściskam mocno, Aneta
OdpowiedzUsuńSłowa w pełni zasłużone i zupełnie szczere :)
UsuńNie tylko się nie zawiodłam - zakochałam się jeszcze bardziej :)
Piękny prezent zrobiłaś tej małej ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze odwiedzam bloga zaczarowanej krainy Angelii, nie wiem może już byłas u niej ;)
pozwole sobie dodac link ;p
http://zaczarowana-kraina-angelii.blogspot.com/
Prześliczna Anielica i cudowny talent! :) Ja też dostałam kiedyś paczuszkę z pół-rękodziełem. Chyba o nim napiszę, choć przyszła do mnie z innego kontynentu, ale byłam tak samo podniecona jej otwieraniem (mam fotki, chciałam o tym pisać, ale jakoś się rozeszło). Artystyczne dusze proponują nam nie tylko rzeczy, ale i wspaniałe doznania przy obcowaniu z nim. Tak jakby wysyłali nam kawałek siebie, a to czuć. I muszę koniecznie napisać do Artystki, która stworzyła mojego Totoro, żeby też się o tym dowiedziała. :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno. Mi poza tym dodaje to skrzydeł. Od zawsze uwielbiałam ludzi z taką artystyczną pasją i talentem.
UsuńPo pierwsze, mają one piękne wnętrza i obcowanie z takim człowiekiem na jakiejkolwiek płaszczyźnie dodaje życiu odrobiny kolorów :) I mówię tu nie tylko o tych obdarzonych zdolnościami manualnymi, ale też literackimi ;) Przecież od tego się zaczęło, od kawałka duszy w kawałku tekstu :)
A po drugie, zawsze z zazdrością spoglądałam na wszelkiego rodzaju dzieła, żałując, że mnie samej brak umiejętności i wytrwałości, żeby znaleźć coś "swojego". Cały czas próbuję literacko, ale mam zamiar też spróbować manualnie i mam już nawet za sobą pierwsze przymiarki ;) Ale o tym na razie ciiicho szaa! :)