A o czym mowa? O tym, o czym ostatnio dużo :)
Każdy, kto mnie trochę zna wie, że mam kota w głowie... mniej lub bardziej dosłownie :) Ostatnio zdurniałam na kocim punkcie zupełnie. Zaczęło się, kiedy zobaczyłam koty u Redów i trwa. Chyba nawet się pogarsza...
W zeszłym tygodniu oszalałam :) Podczas wycieczki po blogach trafiłam na post Peninii. Anielica Aurelia, która została w nim zaprezentowana miała pięknego, kociego towarzysza. Już wtedy wiedziałam, że nie otrząsnę się szybko z miłości do tego kociaka ;) Malec zrobił szybką karierę i już na drugi dzień Peninia zaprezentowała całą kocią rodzinkę. Byłam stracona. :)
A dziś przyleciał do mnie mój własny skrzydlaty przyjaciel! :) Oczywiście, że nie mogłam się powstrzymać ;) W kociej kolekcji nie może przecież brakować takiego wyjątkowego egzemplarza, obdarzonego skrzydełkami! :)
W kopercie znalazłam dwie paczuszki...
W pierwszej był oczywiście przecudnej urody kociak, który natychmiast wyfrunął z opakowania i zaczął pozować do zdjęć ;)
Kociak wykonany jest z tkaniny barwionej kawą i to da się wyczuć ;) Pachnie pobudzająco :) A groszki na skrzydełkach o serduszka dodają czarnej kawie słodyczy :)
Peninia przesłała mi również niespodziankę :) Zobaczyłam tę paczuszkę i ledwie się powstrzymałam przed otwarciem jej zanim udokumentowałam jej nienaruszony stan ;)
W paczuszce był oczywiście (a jakżeby inaczej) KOT! :) Nie dało się ukryć mojego oszalenia na widok skrzydlatych kociaków i Peninia powiększyła moją skromną na razie kolekcję nie o jednego, ale o dwa kociaki :)
Prawda, że piękny? :) Jutro pojadę do punktu ksero i go sobie zalaminuję (razem z kilkoma innymi rzeczami, które miałam tam zawieźć ;)), żeby się nie zniszczył i mógł służyć np. jako zakładka :)
Bardzo dziękuję Pieninio za pięknego skrzydlatego kociaka i za cudną niespodziankę :) Sprawiłaś mi wielką przyjemność i rozświetliłaś poniedziałkowy wieczór ;)
Dziś pojawiło się również coś dla miłośników psów... zresztą sprawdźcie sami :)
O szaleństwo na punkcie kotów nie trudno, a cóż dopiero na punkcie takich cudnych, więc Ci się kompletnie nie dziwię;)
OdpowiedzUsuńW dodatku coś nas łączy bo ja zdecydowanie też mam kota w głowie i w dodatku czasem myślę(a większość która mnie zna bezczelnie potwierdza), że i to niejednego;p
Miło jest się czasem przekonać, że nie jest się w szaleństwie osamotnionym ;) A może to szaleństwo to jest po prostu normalność przeznaczona dla małego, dokładnie wyselekcjonowanego grona ;)
UsuńTa wersja też zdecydowanie bardziej mi odpowiada;p
UsuńDziękuję za miłe słowa:) Moc uścisków posyłam!
OdpowiedzUsuńAch, zawsze wyniuchasz coś fajnego, kociaro ;)
OdpowiedzUsuńNie ustaję w staraniach :)
UsuńZauważyłam ;) Ostatnio często zaopatrujesz się w ten lub w inny sposób w genialne gadżety. Niedługo Perfekcyjna Pani Rozenek pozazdrości Ci pomysłów ;)
UsuńWiesz...gdyby ktoś wpuściłby mysz do mojej głowy, jednym uchem, to na pewno nie wyszłaby drugim. Dlaczego? Bo mam kota w głowie...:)
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknych prezentów! Do Pienini zaglądnę.
Miłego wieczoru
Red
Z kotem w głowie człowiek ma zawsze kogoś przy sobie ;) Posiadacze kota w głowie to pozytywnie zwariowane człowieki, prawda? ;)
UsuńI zwierzęta ;)))))) Co nie?
UsuńRed
W zwierzęcą naturę to ja już nie wnikam ;)
UsuńIzzy, ostatnio często zaglądam do Ciebie i coraz bardziej mi się tu podoba :))Znam ten problem z kotem i w głowie i poza nią. Wpadnij do mnie czasem :) ja zostanę u Ciebie :) Pozdrawiam. G
OdpowiedzUsuńA co to za kociak z właścicielką do mnie zagląda z avka? ;)
UsuńA widziałam Cię ostatnio często i zazdrościłam wygranych Myszorka i Sówek ;)
Zaglądnę i cieszę się, że Ci się u mnie podoba. :)
Kociak tom Charlotte kocica ;)Dzięki :) Pozdrawiam
Usuńcudny ten kociaczek fruwajacy pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń