środa, 16 maja 2012

Guten TAG prosto z Niemiec

Nie jestem entuzjastką tego typu zabaw blogowych/internetowych czy jeszcze jakichś innych. Jak pomyślę racjonalnie to rozumiem, że to ma sens, a jednak fanką nie jestem. Cóż... chcąc nie chcąc zostałam w tę grę wciągnięta.


OTAGowana przez Julię.


Julia przygotowała 11 pytań. Czy trudne to się okaże w trakcie;) Zaczynamy!





KSIĄŻKI:


1. Jeśli są napisane w obcym języku, który znasz: Czytasz w oryginale czy tłumaczeniu?



Niestety, albo stety zawsze tylko tłumaczenie. Powód jest prosty - moje umiejętności językowe nie pozwalają mi na czytanie w oryginale. Mój problem polega na tym, że drażni mnie nieznajomość pojedynczego słowa, co w rezultacie sprawia, że lektura jest bardzo męcząca. Na dodatek nie jestem wystarczająco cierpliwa żeby przetrwać pierwsze problemy, więc rzucam książkę po kilku stronach. Ale może kiedyś... ;)


2. Wolisz wątek miłosny bez akcji czy akcję bez wątku miłosnego (mówiąc o akcji mam na myśli wciągającą fabułę; bez akcji, czyli jeśli wszystko w zasadzie kręci się wokół wątku miłosnego i nie ma nic obok lub to, co obok jest nijakie)?

To zależy od tego jak napisany jest wątek miłosny i jak poprowadzona jest akcja. Zaczytywałam się w romansach, w których oprócz rozwiązywania miłosnych problemów nie działo się nic, ale czytałam też książki, w których w ogóle nie było wątku miłosnego lub był on zaledwie naszkicowany w tle głównych wydarzeń. Oba warianty mogą sprawić mi wiele przyjemności, jeśli tylko w odpowiedni sposób mnie porwą :)


3. Książka w druku czy e-book?



Przeczytałam kilka e-booków, ale nic nie jest w stanie równać się z drukowaną książką. Szelest przewracanych kartek, faktura papieru i zapach znacznie wzbogacają doznania związane z czytanie. E-booki i m-booki mają jednak jedną zaletę - są poręczne i można je czytać w każdym miejscu i czasie ;)

4. Ekranizacja dobrej powieści: tak czy nie?


Raczej nie. Zazwyczaj strasznie się denerwuję oglądając ekranizację książki, którą znam. Zdarzają się jednak przyzwoite ekranizacje, a nawet bardzo dobre. Jeśli wszystkie byłyby takie jak "Władca Pierścieni" to powiedziałabym "tak". :)


5. Dużo natury czy opis miasta?


Patrz pkt. 2. ;) Nie jest dla mnie ważne czy autor opisuje las, czy blokowisko. Ważne jest, abym poczuła, że tam jestem.

POSTACIE:

6. Trójkąt miłosny (ona przed wyborem między jednym, a drugim) czy walka o miłość (ona walcząca o niego - broniącego się przed uczuciem )?



Po krótkim zastanowieniu stwierdzam, że walka o miłość. Rzadko satysfakcjonują mnie wybory bohaterek kiedy mam do czynienia z trójkątem miłosnym. A jeśli bohaterka/bohater uparcie walczy o miłość, to nawet jeśli nie darzę sympatią obiektu jej/jego uczuć to nie widząc alternatywy lepiej to zniosę ;)


7. Przyjaźń czy kochanie?

A nie można wszystkiego po trochu? :) Zgrabny miks tych uczuć też nie byłby zły. Ale jeśli mam wybierać to stawiam na kochanie, bo czytając o przyjaźni chyba ciągle czekałabym na wybuch płomiennego uczucia :)


8. Bohater: krystalicznie czysty czy z wieloma "rysami na szkle" (celowo nie wspomniałam o tym po środku)?

Istnieje chyba niewielkie prawdopodobieństwo, że ten krystalicznie czysty nie będzie nudny. Poza tym będzie sztuczny. Ludzie mają wady i bohater literacki też musi je mieć, aby być wiarygodnym. Choćby niewielkie i ukryte :)


9. Czarny charakter: lubisz jak da się go polubić czy wolisz, jak można go z czystym sumieniem nienawidzić za jego postępowanie?

Stanowczo lubię jak z biegiem czasu zaczynam go lubić. Lubię jak "zły" okazuje się mieć głęboko w sobie dobro, kiedy poznając go zaczynam usprawiedliwiać jego czyny (ze względu na przeszłość przez którą zamknął się w złej skorupie itp.), albo kiedy on zmienia się pod wpływem jakiegoś wydarzenia. Wolę kiedy nie jest jednoznaczny :)


10. Zakończenie: zamknięte czy otwarte, choć bez szans na kontynuację?

Otwarte zakończenie bez kontynuacji to jest to czego nie lubię najbardziej. Och, jak ja się wtedy wściekam. Kiedy czytam nie chcę żeby autor skazywał mnie na męczarnie zastanawiania się "Jak to się mogło dalej potoczyć? Co z tego wynikło?".


COŚ SŁODKIEGO:


11. Ciasto czekoladowe czy z owocami?


Cokolwiek dla mnie upieczesz :) Wszem i wobec ogłaszam, że julkowe wypieki są najlepsze na świecie i szczerze żałuję, że nie mam szans wpraszać się na kawę i CIACHO dwa razy w tygodniu :)
A na poważnie: jestem łasuchem. Zjem wszystko co słodkie. Nie przepadam za rodzynkami i wiśniami, więc sama ich nie dodaję, ale jak już w cieście są to też dam radę ;)








Nie było trudno :) Teraz dopiero będzie. Wolę chyba odpowiadać na pytania, niż je wymyślać. Trochę się więc wesprę pytaniami, które już padły ;)


O KSIĄŻKACH:
1. Jaka jest Twoja ulubiona lektura szkolna?
2. Czy masz książkę, której nigdy nie udało Ci się dokończyć, choć bardzo chciałaś/chciałeś?
3. Jaki jest Twój ulubiony pisarz/pisarka?
4. Czy jesteś w stanie przeczytać książkę, która absolutnie odrzuca Cię od pierwszych stron?
5. Czy masz książkę, do której wielokrotnie wracasz i zawsze czujesz się nienasycona/nienasycony?
6. Czy kiedykolwiek stworzyłaś/stworzyłeś swój własny tekst literacki?


O SOBIE:
7. Wolisz morze czy góry?
8. Oglądasz seriale? Jaki jest twój ulubiony?
9. Jaki jest Twój ulubiony film?
10. Jaką piosenkę słuchasz "namiętnie" w ostatnim czasie?
11. Gdybyś mogła/ mógł przeprowadzić się do wymarzonego miejsca na ziemi, gdzie byś zamieszkała/zamieszkał?



O odpowiedź na pytania proszę anetapzn.






PS. Skoro już się odzywam, to może powinnam raczej zacząć od paru słów dla tych wytrwałych, które wciąż czekają, aż znów zacznę pisać...? :) Kochane, wczoraj powstał pierwszy z piórkowych BONUSów. Można go przeczytać na starym blogu (karta z linkiem u góry strony). Z rzeczy, których jestem raczej pewna: będzie i drugi BONUS (przecież Palna "wymusiła" na mnie wyjaśnienie losów dwóch bohaterów ;P). Być może jeszcze jedna fandomowa miniatura, którą rozpoczęłam i chętnie bym skończyła. 

Może teraz, kiedy wreszcie uporałam się z pisaniem licencjatu (tak, tak, skończyłam :) Cała praca leży u promotora, w niedzielę ją odbieram, potem pewnie jeszcze będę nanosić poprawki, ale uważam ją za zakończoną ;)), uda mi się skupić trochę uwagi na tym blogu. Na razie udało mi się tylko zwątpić w swoje "piśmiennicze" możliwości i to, że rozpocznę kiedyś tę historię. 


Pozdrawiam Was serdecznie!




3 komentarze:

  1. Świetne odpowiedzi! Dziękuję, że się przemogłaś. :)
    A co do pisania... Skoro już ruszyłaś, to jakoś pójdzie. Ja w Twoim własnym tekście będę Cię wspierać, nawet jeśli nie zawsze skomentuje na blogu, wiesz, że przeczytam! Buziak! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za obietnicę wsparcia. :) Przyda się jak uda mi się wymyślić co dokładnie chcę napisać. Na razie brakuje mi koncepcji :(

    OdpowiedzUsuń
  3. "Zjem wszystko, co słodkie"- ze mną jest dokładnie tak samo... :D

    OdpowiedzUsuń

Z przyjemnością przeczytam Twoją opinię :)